piątek, 13 listopada 2015

Rozdział V - Perpsektywa Cartera

Internetowa Encyklopedia Fobii:
Pediofobia - znana również jako strach przed lalkami, jest stosunkowo częstym rodzajem fobii. Jest to niepokój, który może być powiązany ze zbyt dużą ilością lalek, staromodnymi porcelanowymi lalkami, mówiącymi lalkami....
Komentarze do artykułu:
Użytkownik Carter_Kane17 napisał/a: Lub tymi, które próbują cię zabić.
Powiem wam parę faktów. Nazywam się Carter Kane. Jestem tolerancyjny. Polacy są rąbnięci. A ich wyroby komercyjne – jeszcze bardziej. Ale może od początku, cofnę się do błogich czasów, kiedy to jeszcze nie musiałem wzdrygać się za każdym razem kiedy mijałem sklep dziecięcy...
Nigdy tak naprawdę nie byłem w górach. Wiedziałem co może mnie spotkać w Polsce, ale jednocześnie nie mogłem się przestać ekscytować. Siedziba orłów – słowiańskich magów – znajdowała się dosłownie w górach. Właściwie to w górze. Nie mogłem ukryć zawodu, kiedy sławne Zakopane okazało się nie mniej zapchane i pełne turystów niż Nowy Jork. Różnicę stanowiło tylko to, że na każdym rogu czaili się faceci w góralskich strojach wymachując ciupagami i gadając coś po polsku. To brzmiało w ich ustach jak identyczna formułka przywodząca na myśl bełkot pijanych pingwinów. Nie ważne.
A każdą wypowiedź zakańczali „Hłłejjjj”
- Zaczynam się cieszyć, że nie rozumiem ani słowa z tego co nawijają – oznajmił Percy z najszerszym i najbardziej przerażonym uśmiechem jaki w życiu widziałem, kiedy jeden z takich właśnie tubylców wskazywał mu na stoisko zapełnione czymś co wyglądało jak poroża jeleni. Nico chwycił go za jedno, a ja za drugie ramię i szybko ulotniliśmy się w reszcie tłumu.
- Mam świetny pomysł – rzucili jednocześnie mi pytające spojrzenia – Idziemy do pierwszego lepszego sklepu. Jeśli tam będą ci kolesie to już nie wiem, gdzie ich nie ma. - Dobry plan – uznał Nico – Wszystko będzie lepsze od nich.
Zastanowicie się pewnie dlaczego tylko w trójkę zmagaliśmy się z tą plagą (myślę, że na faraonie o wiele większe wrażanie Mojżesz zrobiłby z ciupagą, kapeluszem obleczonym muszelkami i stoiskiem pełnym serów). Pozostała część wyprawy poszła na dyplomatyczną rozmowę z naszymi przyjaciółmi (po tych rozmowach mieli nimi zostać) – orłami. Oczywiście na tak ważne zadania nie zabiera się rzeczy tak kontrowersyjnych jak czarnoskóry dziewiętnastolatek, nastoletni Emo i Percy Jackson.
Staliśmy przed kolorowym sklepem. Musiałem zamrugać, żeby rozszyfrować co dokładnie znajduje się za witryną. Tysiące kwiatów i drewnianych lalek z włóczkowymi włosami zlewały się w jedną wielobarwną plamę przeplataną fikuśnymi napisami głoszącymi: „Marzena: fabryka ręcznie robionych zabawek. Jeżeli spodobają ci się nasze wyroby daj nam lalka (tak, dokładnie, tak) na Facebooku”
- Zmieniłem zdanie – powoli powiedział Nico – To bardzo zły plan. Przyznałem mu w duchu rację, ale wtedy zobaczyłem zmierzającego w naszą stronę górala obwieszonego ciupagami.
- Fantastyczny pomysł – Percy pierwszy dopadł klamki. Wpadliśmy z Nico do środka zaraz za nim. Pomieszczenie było ciasne i raczej mroczne. Po plecach przebiegł mi dreszcz i na pewno nie miał on nic wspólnego z tym, że z każdego kąta wpatrywały się we mnie martwe oczy lalek.
- Słucham, kochaniutcy? - jeśli ktoś się zwraca do ciebie per Kochaniutki, a już nie nosisz pieluszek to znaczy, że trzeba wziąć nogi za pas. Zwłaszcza, gdy kobieta przypomina żywą lalkę w rozmiarach XXL, a we włosy ma wplecione wstążki. Uśmiechnęła się:
- Co będzie dla was?
- Papierowa torba – syn Posejdona za moimi plecami wydawał odgłosy wymiotne. Miałem wielką ochotę dołączyć do niego.
- Co pani poleca? - uznałem, że ktoś jednak musi zachować się jak dorosły. Firmowy uśmiech kobiety zrobił się jeszcze szerszy:
- Cóż, zapewne nie zgadniecie co jest naszą specjalizacją... - zaczęła.
- Uhm, może być ciężko.
- Nasz zakład w szczególności poświęca się... - zawiesiła głos dla lepszego efektu – Lalkom!
- NIEEE!!! - ryknął Percy w totalnym oszołomieniu, żeby po chwili zwinąć się w pół. - Za duży szok, przepraszam za kolegę – wtrącił uprzejmie Nico i wbił łokieć Percy'emu w brzuch – Po prostu...nie spodziewał się tego.
- Och, rozumiem – machnęła lekceważąco ręką – Wy herosi jesteście tacy uczuciowi. Umierając drzecie się jak opętani.
Percy umilkł.
Poczułem, że się pocę.
- To co, by pani nam polecała? - odchrząknąłem.
- Długą, bolesną śmierć – warknęła.
Marzena...Marzanna.
- To my chyba podziękujemy – szarpnąłem klamkę, żeby poczuć jak drobne plastikowe palce zaciskają się na moim ramieniu. Wrzasnąłem. W moją stronę zmierzała armia lalek, a ich koleżanki od tyłu obejmowały mnie swoimi sztucznymi ramionami. Wyrwałem się i znalazłem się tuż przed Marzanną. Byłem przygotowany i czytałem o słowiańskiej mitologi przed wyprawą, ale historie te były tak niespójne, że wszystko mi się mieszało. Pogańskie bóstwa często miały wiele imion, a nawet płci. Dlatego mogłeś powiedzieć „Błagam nie zabijaj mnie, Brudasie”, a on „Aghhhh, jestem Brutusem, gnido”. Z tego motłochu nie mogłem sobie przypomnieć co robiono z Marzanną w dawnych czasach. Coś było o jej lalkowych podobiznach...
Bogini śmierci i zimy odkopnęła mnie prosto w ramiona swoich podwładnych. Zimy...Polacy przywoływali wiosnę!
Ryknąłem i poczułem jak uwalniam cholograficzne wcielenie Horusa. Głowa Jastrzębia nie mieszcząc się w budynku przebiła dach.
- Percy!! - krzyknąłem chwytając Marzannę i unosząc do góry – Wodaaa! Po chwili sklep przypominał ogromnych rozmiarów basen. Bez wahania wrzuciłem tam Marzannę patrząc jak ona i te przebrzydle lalki tracą życie. Woda zniknęła. Upadłem na wilgotną podłogę już w swojej normalnej ludzkiej postaci. Nico był przemoknięty do suchej nitki i krztusił się. Percy wyglądał za to na zadowolonego. Podniósł jedną z lalek z ziemi.
- Zwariowałeś – stwierdziłem.
- To dla Annie – wyjaśnił – Wymyśliłem dydaktyczną zabawę. Pranie lalki na kwaśne jabłko.
Ruszył w stronę drzwi, zerknął na zabawkę i nagle z krzykiem upuścił ją.
- Co się...? - Nico podniósł się powoli na drżących nogach.
- Zostawmy to paskudztwo – burknął w odpowiedzi – I zmywajmy się stąd.
Tuż przed wyjściem zatrzymałem się przy upuszczonej lalce. Zaledwie chwilę wpatrywałem się w te bezwyrazowe, szare oczy, żeby zrozumieć o co mu chodziło...

8 komentarzy:

  1. Świetneee!! Trochę przerażające, możliwe lekko psychodeliczne, ale świetne!!!
    No cóż po tym rozdziale zaczęłam się bać lalek.... ;) Życzę weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak. Odwala mi to przez szkołę (Yhy, bo to na pewno przez szkołę...)
      Dziękuję i również pozdrawiam :)
      Aria

      Usuń
  2. No i świetnie, lalki! Nadal mnie nie przerażają, ale przyznaje nie lubię ich. Często występują w horrorach. Pozdrawiam, M:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział 😊 serio, świetny klimat, taki troszkę psychiczny. Chcę więcej takich rozdziałów. Więcej Percabeth, i przydałaby się jakaś śmierć. Wiesz u ciebie nikt nie umiera, a to zawszę tak zbliża do siebie postacie i dostarcza emocji. Nie wiem co jeszcze mogę napisać. Do tego konkretnego rozdziału nie mam zastrzeżeń. Może był trochę krótki. Czekam na next. -K.
    Ps. Odpisujesz jeszcze na komentarze, bo dawno nie udzielałaś się tak bezpośrednio?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Percabeth i tak jest już multum. Masowy mord planuję pod koniec serii...
      Odpisuję jak tylko mam chwilkę. Dziękuję za link szabloniarni. Rzeczywiście, prace są nieziemskie! Niedługo złożę zamówienie na jakieś cudeńko.
      Aria

      Usuń
  4. Łączmy się w bólu Carter....."Hłłejj". SUPER. Tyle mogę powiedzieć bo wciąż się śmieję :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział . Masowy mord możesz sobie odpuścić :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już piątek. I nie ma rozdziału :(

    OdpowiedzUsuń